Zaczynamy!
Dziś nastał dzień, w którym nareszcie zaczęliśmy kopać (a raczej panowie koparkowi). Po tym, jak jakimś cudem Pan Murarz w niedzielę (06.10) stwierdził, że ma jednak dla nas czas, musieliśmy w trzy dni zwerbować koparki, pół rodzinki (której z góry serdecznie dziękujemy), geodetę, garaż, deski, stal etc.
Na szczęście w poniedziałek mężuś odkupił garaż z pobliskiej budowy, a we wtorek poskładał go wraz z tatą. W środę był u nas pan geodeta, szybko i sprawnie wytyczył nam domek, przyjechały deski i chłopaki zaczęły przygotowywać szalunki. Koparki miały przyjechać w czwartek, ale niestety zawiodły i zaczęły dopiero dziś;// Nistety nie udało im się wykopać wszystkiego, choć pracowały 11 godzin - tak szczerze mówiać, to płacimy im na godziny i jakoś szczegolnie się nie spieszyli - wręcz wnerwialiśmy się, że robią wszystko tak powoli, ale baliśmy się coś powiedzieć, żeby nie spowolnini jeszcze bardziej...
Mamy nadzieję, że jutro do południa skończą i będziemy mogli składać szalunki i zacząć zbroić
Mała fotorelacja: